W tym tygodniu będziemy oglądać zmagania cyklu WTA w Polsce, za sprawą turnieju w Katowicach. Impreza przez pewien czas miała status odwołanej, później nieoczekiwanie wróciła do kalendarza. Było też mnóstwo zamieszania z ewentualnym udziałem Agnieszki Radwańskiej, która nie mogła zagrać ze względu na regulamin WTA, ograniczający zawodniczkom z pierwszej czwórki rankingu udziały w zawodach tej rangi (Agnieszka wystąpiła w Auckland, co zamknęło jej drogę do Katowic). W drabince nie ma też Caroline Wozniacki, która wcześniej była zapowiadana, jako iż zawody w Polsce organizowane są kosztem turnieju w Kopenhadze. Nie ma też Urszuli Radwańskiej. Kto więc jest? Petra Kvitova, Roberta Vinci, Klara Zakopalova, Julia Gorges oraz między innymi Sabine Lisicki i Laura Robson. Kvitova nie jest w Polsce zbyt popularna, Vinci w zasadzie w ogóle. Cieszy udział Gorges i Lisicki oraz Laury Robson, które grają ładny dla oka tenis, Lisicki ponadto ma polskie korzenie i choć na ogół tego nie podkreśla, biegle włada polską mową.

Z Polek zobaczymy drugą naszą ligę: Martę Domachowską, Sandrę Zaniewską, szansę na udział ma też Katarzyna Piter, jeżeli wygra dzisiaj mecz kwalifikacyjny. Inne nasze rodaczki poległy w kwalifikacjach.

Oczywiście zawody typu International z pulą nagród 235 tysięcy dolarów są na ogół traktowane przez zawodniczki z przymrużeniem oka i raczej nie możemy oczekiwać by ktokolwiek z czołówki zagrał na 100%, nie mniej jednak warto będzie popatrzeć po kilku latach przerwy na zmagania cyklu WTA na polskiej ziemi. Turnieje tego cyklu są grane w najbardziej egzotycznych częściach świata, np. w Azerbejdżanie, więc to byłoby co najmniej dziwne by Polska nie miała żadnej oficjalnej imprezy WTA czy ATP. Na początek dobrze mieć chociaż małe zawody z udziałem Pań.