Kwalifikacje do tej imprezy jeszcze trwają, ale zawodnicy, którzy nie musieli się kwalifikować zostali już rozlosowani. Agnieszka Radwańska może mówić o sporym szczęściu, zagra w czwartej ćwiartce. W pierwszej rundzie zmierzy się z Japonką Kurumi Narą. Nara nie jest zawodniczką anonimową, rok temu grała w trzeciej rundzie AO, ma na koncie też jeden singlowy tytuł WTA. Niewiele jej też zabrakło by w zawodach być rozstawioną (obecnie zajmuje 43 miejsce w rankingu). Po Japonce Aga ma prostą drogę do ćwierćfinału, w czwartej rundzie może zagrać np. z Flavią Pennettą, Camilą Giorgi bądź Venus Williams.

O pechu może mówić Jerzy Janowicz. Zagra w pierwszej rundzie z Juanem Martinem Del Potro. Argentyńczyk co rusz zmaga się z kontuzjami, przez co w AO występuje jako PR (Protected Ranking). Jeżeli Janowicz wygra z Juanem, to w kolejnym meczu zmierzy się prawdopodobnie z Gaelem Monfilsem. Trzeba jednak pamiętać, że nierozstawiony Jerzy już w pierwszej rundzie mógł trafić na Djokovica, Nadala albo Federera.

W turnieju oprócz olbrzymich punktów do rankingu (2000 za zwycięstwo) można wygrać olbrzymie pieniądze. W tym roku pula została podniesiona do astronomicznych 40 mln dolarów australijskich. Zwycięzca dostanie 3.1mln dolarów australijskich czyli prawie ... 9.5 mln złotych. Za samo wystąpienie w pierwszej rundzie "szczęśliwcy" dostaną 34.5 tysiąca dolarów australijskich, czyli ponad 100 tysięcy złotych. Są to niebotyczne nagrody. Trzeba jednak pamiętać, iż AO kojarzy się przede wszystkim z ekstremalnymi temperaturami. W tym roku jednak prognozy są łaskawe, bo o ile 7 stycznia 2015 roku w Melbourne zanotowano 40 stopni w cieniu ... to w najbliższych dwóch tygodniach temperatura ma nie przekraczać 31 stopni w cieniu.