W roku 2007 oczy całego tenisowego świata były zwrócone na Safarovą, która doszła do finału turnieju WTA w Paryżu. W drodze do tej fazy ograła m.in. Henin i Kuznetsovą.

Mamy rok 2010 i turniej w Paryżu, wraca tutaj Lucie Safarova. I to wraca w pięknym stylu, ograła już świetnie dysponowaną Schiavone i mistrzynie obrony - Peer. Dziś w półfinale zagra z Pennettą i w moich oczach ona jest faworytką. Wielu z Was zada sobie pewnie pytanie, dlaczego ? Przecież dzieli ich taka różnica miejsc w rankingu?

Zacznę od tego, że hala w Paryżu jest bardzo specyficzna, piłka odbija się dziwnie. Dla jednych to problem, dla drugich super sytuacja. Młoda Czeszka należy do zawodniczek, które preferują ofensywny styl gry, który jest miły dla oka. Świetny serwis i zabójczy FH, który jest mocny i bardzo rotowany.

Lucie Safarova gra rakietą Wilsona, która świetnie nadaje się na hale, szczególnie dla graczy leworęcznych, grających oburęczny BH.

Czy będziemy świadkami kolejnej niespodzianki ? Czy Safarova po raz kolejny pokaże fantastyczny tenis? Wszystko okaże się już dziś o 13:30, mecz z Pennettą transmitować będzie Eurosport.